Już raczej nie powrócę do miejsc gdzie zwykłem tkwić Choć ciągle to wlecze się, jednak do przodu dziś brnę I wszystko wygląda na to, że dobrze powinno już być Wiem, że kolejne kilometry tej nocy spokojnie przejdę Czy jestem już człowiekiem w podróży niekończącej się? Czy to nie fart, że wolną przestrzeń przed sobą mam? Chociaż nie wiem, gdzie się kolejnego poranka znajdę Nie dbam o to, nawet ja nie chciałem tego robić sam Kolejne twarze mijam znów, nie pytają już o nic mnie Lecz gdzieś daleko zostali Ci, których będę ciągle znał Nie ważne co będzie, wszystko gruntownie zmienia się Następne setki kilometrów bezpowrotnie będę już mijał Z całą pewnością jestem człowiekiem w podróży bez celu A mój cały bagaż mieści się wewnątrz mego umysłu I nie dbam o nic, skoro tak to robi ludzi bardzo wielu Wczoraj byłem daleko stąd, a dziś jestem właśnie tu |