Gdy kolejny raz spoglądasz przez okno A ból twój narastał za dnia Otwórz swój umysł niezwykle głęboko Niech stan ten trwa i trwa Gdy zmierzch ogarnie ten świat Zrzuć swe dotychczasowe życie Udaj się w noc, bez zalet, bez wad Lecz ubierz się w niecodzienne okrycie Przejdź dobrze znanymi miejscami Odkryj ich drugą naturę Przechodź nigdy nie otwartymi bramami Załóż swoją drugą skórę I upadnij w miejscu zrozumienia Tam, gdzie najdłużej będziesz tkwić Zakop tam wszystkie swoje złudzenia Stań się tym, kim nie chciałeś nigdy być Wyzwolenie duszy w miejscu spoczynku Odkryj twoje prawdziwe ja Stare twe zdjęcie, stojące na kominku Spal je, już teraz na nic się zda I kiedy brzask rozświetli tę noc Wszystkie przeżycia będą częścią mitu Wróć do swego domu i otul się w koc Zmieniłeś swe życie, od zmierzchu do świtu |