Gdy przypomnę sobie ten czas Gdy tak wiele, tak wiele łączyło nas Gdy przypomnę sobie ten głupi gest Który sprawił, że jak kiedyś było dziś nie jest Przepraszam, zrobiłem źle Przepraszam, to moja wina, ja wiem W blasku płomieni widziałem Cię Dlaczego piłem, tego nie wiem Wyrzuty sumienia przez to ciągle mam To się nie powtórzy, przyrzekam Przepraszam, to nie miało tak być Przepraszam, nie będę, nie będę pić Zanim to nastało było cudownie Nie pozwalałaś bym znalazł się na dnie Gdy upadłem Ty podniosłaś mnie Przez to, co zrobiłem nie szanuję się Nie pozwól, bym miał tak trwać Bądź ze mną, moją przyjaźń chcę Ci dać Wybacz mi, proszę, moje zachowanie Nie odsuwaj się ode mnie, zrozum me wołanie Potrzebuję Ciebie by przejść przez tę drogę Tylko Tobie, ufać mogę Tylko Ty ratujesz mnie co chwilę Żałuję, żałuję tego, co zrobiłem Przepraszam, na kolanach błagam Cię Przepraszam, przyjacielu nie odwracaj się Pozwól mi, bym mógł znów być twoim przyjacielem Pozwól mi, to dla mnie znaczy tak wiele Weź mnie pod rękę i przyjmij przyjaźń moją Popatrz mi w oczy, bądź mojego spokoju ostoją |