Poprzez wszystkie czasu ścieżki Moje ślady wciąż widoczne są Jedyne to znamiona mojej ucieczki Inne zaś stłumione powracają Stworzyłem podłoże mej wolności Dzięki której podążam ku snom Ty nie porzucisz swoich słabości Przesiąkłeś na wylot rutyną W całej naszej pozorancji Wypełniającej nasze poczynania Tkwi zalążek jedynej racji Daleko za sobą tego pozostawienia Jesteśmy pchani ciągle przed siebie Niczym chmury wysoko nad nami Będąc bez celu jak te statki na niebie Wszyscy razem pozostajemy ciągle sami Otaczani promieniami słońca Podążamy także w deszczu A w nas idea uspokajająca Być może wrócimy kiedyś tu |