Jak świeca powoli płonie, tak mój świat niszczeje Zgliszcza padają na moją duszę Moi wrogowie grabią resztki mego świata I osądzają mnie, tak, ja wiem Każdy stara się złamać mi serce Każdy, nawet ja sam Moim marzeniem jest zagranie roli Kogoś naprawdę wolnego Płonący knot świecy, jak zawsze oszukują mnie Podążam aleją kolejnych trzech załamań A oni, jak każda moda, kłamią, że dzisiaj jestem kimś A ja robię swoje, a to tylko oni chcą pogrzebać mnie żywcem Powoli wygasa płomyk, gdzie oni nauczyli się tak omamiać ludzi? Dlaczego tak długo trzymają mnie z dala? Starają się odebrać mi to, co mi jeszcze pozostało A ja ich potrzebuję by wskazać wszelkie negatywne cechy Ja nigdy nie pozwolę Tobie złamać mi serce Ja jestem niewolnikiem życia, jedynym, który się przyznał |