Już się robaki kręcą po głowie To, co pomyślę - zaraz opowiem Jedne są duże, drugie maleńkie Lecz każdy szokuje niepowtarzalnym wdziękiem Raz robak maleńki poszedł na wycieczkę Lecz w roztargnieniu zapomniał zabrać teczkę Przypomniał sobie o niej biedaczek na łące Powiedział więc o tym znajomej biedronce Biedronka z ironią robaka wyśmiała Lecz po namyśle radę mu dała: "Robaczku mój piękny, robaczku kochany Ten świat nigdy nie będzie nam znany Ogarnąć go trudno będzie nam od zaraz Więc nie wysilaj się - na próżno się starasz Spójrz na człowieka działającego szalenie To on dla swej przyjemności przynosi nam cierpienie Nie możesz być pewien kresu swojej drogi Możesz przecież człowiekowi wpełznąć pod nogi." Robaczek posmutniał i wrócił do domu Przez tydzień cały nie pokazywał się nikomu Gdy wyszedł później na spacer, na krótką chwilę Zasiedział się długo rozmawiając z motylem I tak się wciągnął w wir tej rozmowy Nie wrócił już do domu - został przejechany przez skład towarowy Robaka losy nie wzruszą nikogo Czy warto więc chodzić tylko swoją drogą? To, co się stało tamtego wieczora Mówi nam, że cywilizacja jest wytworem potwora |