| Życie nie zawsze jest tym, co oznacza A ja, w ciągłej podróży, jestem naznaczony Jak w każdym, mój umysł bariery przekracza A mój żywot zawsze będzie znienawidzony Czasami marzę o tym, co mnie nigdy nie spotka A moje imię znaczy tyle samo co dziwka Umiera ma dusza, umieram od środka Moja nadzieja, jak bańka mydlana już prysła Po śmierci zostaną już tylko kości I choć najdłuższy marsz zaczyna się od pierwszego kroku I choć cały ten świat ciągle mnie złości Pójdę i polegnę, jak ptak do snu, o zmroku Krew - tak samo czerwona jest w każdym Lecz przecież są równi i równiejsi ode mnie Żyjąc w przekonaniu, że jestem człowiekiem nic nie wartym Z każdą mijającą chwilą naznaczam sam siebie Podróż, przez przestrzeń, tylko po co? Podróż, przez przestrzeń, nie wiem gdzie Żyjąc, bez dni, tylko nocą Żyjąc, bez nadziei, bez samego siebie | |