Czas... Płynie jak rzeka... Czas... Ucieka ode mnie... Kto wie, może kiedyś powinniśmy być znów razem?... Może kiedyś... Ale czas... Płynie jak rzeka... Do morza... Do widzenia, moja Miłości... Może na... Na zawsze... Do widzenia, moja Miłości... Przypływ czeka na mnie... Kto wie, może kiedyś powinniśmy się znów spotkać?... Może kiedyś... Ale czas... Płynie jak rzeka... I odchodzi... Do morza... Nim odejdzie na zawsze... Odejdzie na zawsze... Odejdzie znów... Na zawsze... Do widzenia, mój Przyjacielu... Do widzenia, mój cały świecie... Może na... Na zawsze... Do widzenia, mój Przyjacielu... Może kiedyś znów będziemy... Gwiazdy czekają na mnie... Kto wie, może kiedyś powinniśmy się znów spotkać?... Może kiedyś... Ale czas... Płynie jak rzeka... I odchodzi... Do morza... Nim odejdzie na zawsze... Odejdzie na zawsze... Odejdzie znów... Na zawsze... Kiedyś znów... Fale podążają do morza. Ona bierze łyk wody a łzy pojawiają się na jej policzkach... Pada deszcz... Jej nie ma tam. Kto i kiedy ją odnajdzie? Kogo Ona zacznie obchodzić? Boże... Nikt nie uleczył ran, nikt nawet nie starał się. Nawet Anioł Miłosierdzia nie poznał jej prawdziwego wnętrza. Gdzie on jest? Gdzie był ten jedyny? Wszystko, co mogę to uciec od życia doświadczeń... W ciemności zapadającej tak ciężko, kiedy wszystkie wołania są kradzione, Ona płacze, przez całe życie - zatracona w codzienności... Od mostu, który widzi przez całe życie. Stojąc na jego brzegu... Ona płacze i krzyczy przez całe życie: "Musi być więcej..." Fale oddalają się. Woda podnosi się. Żadnej szansy na uchwycenie ich. Tylko szczątki starań... Nie będzie się bać, gdy będzie w tym trwała, lecz to nie uleczy ran jej serca... Całe życie widząc jako przeżyte w transie. Powstanie ponad wodę - w ostatni samotny, raniący taniec... Z ciemności zapadającej o zmierzchu, a Ona ciągle płacze w ciemności: "Przez całe życie ukrywałam siebie!" Kiedy widzi jak przyszłość upada, przypominając fale oceanu, Ona płacze: "Musi być więcej..." Musi być więcej! "Ciągle będziemy ranić się" - Ona mówi ciągle... A koło życia ciągle kręci się za nią przez tyle lat... Boże!!! Z mostu, na którym usłyszała głosy. Głosy, który zwiodły ją... Ona płacze: "Musi być więcej...". Po ciemnej stronie życia. Do ducha należącego do duszy. Ona płacze: "Musi być więcej..." Musi być więcej... Musi być więcej... Och życie! To bardzo rani mnie! Musi być więcej... Musi być więcej... "Och życie! Musi być dla mnie coś więcej!" |