Pomiędzy niebem a piekłem Kroczę sam, z duszą na ramieniu Zostałem wygnany stamtąd I nie mam gdzie się podziać Pomiędzy nocą a dniem Przebywam ciągle te same miejsca W blasku słońca i księżyca Pokutuję za swoje przewinienia Na głowie mam księżyc Na ramieniu słońce Płaszczem moim są gwiazdy A chmury butami Na plecach mam pentagram Na piersiach wielkiego orła W lewej ręce trzymam krzyż A w prawej miecz Błądzę po ziemi za swoje grzechy Moim przeznaczeniem jest wygrać Z czasem i ze śmiercią Tak jest co noc Stworzony przez Boga i Szatana Idę stoczyć walkę Od niej zależy, czy dalej Będę tak kroczyć Pomiędzy życiem a piekłem Przebijam się przez misję Czas jest przeciw mnie A ja muszę ją wykonać jak najszybciej Pomiędzy dobrem a złem Można mnie spotkać Spójrz nad siebie Może mnie zobaczysz |