I ujrzałem chwałę wschodzącego odległego Słońca I poczułem w środku, że pewnie ten dzień będzie tym jedynym I usłyszałem zew odległej ziemi I że oczekują na mnie, wzywają me imię i wskazują mi drogę Na chwilę zamarłem, to było zbyt łatwe By tak od razu odmienić mój zmęczony umysł Ten krótki przebłysk wydawał się wszystkim czego kiedykolwiek chciałem Ten krótki przebłysk, w moim wnętrzu, mówiący światu o mnie Ten krótki przebłysk, nie pozwól mi bym tak szybko upadł Po tych wszystkich latach czekania chcę pokazać więcej I ujrzałem świat w tak odmiennym świetle kłamstwa I teraz łatwo przychodzi stwierdzenie, skąd tak naprawdę pochodzimy I usłyszałem oddech całkiem innej dumy Chwytając wszystko co przede mną, z głową wciąż wysoko, w jednej sekundzie życia Powstrzymałem się, to wszystko przychodziło zbyt łatwo Lecz nic nie potrafi zmienić biegu moich myśli Ten krótki przebłysk był wszystkim, co zaznałem od czasu jak powstałem Ten krótki przebłysk we mnie, mówiący światu kim naprawdę jestem Ten krótki przebłysk, nie, nie pozwól mi upaść Po tych wszystkich latach oczekiwania pokażę im więcej Może ta droga wydaje się zbyt łatwa dla innych Może ma duma ciągle jest za mała i słaba Lecz w końcu to wielu latach czekania Chcę pokazać wreszcie wszystkim więcej niż do tej pory |