Wiesz, Kochanie, widzę twoją twarz Gdy wieczorami spoglądam w niebo Widzę, jak przed siebie spoglądasz I nie uśmiechasz się, do niczego Choć zdjęcie zamglonym obrazem I piękno oczu ukryte przed światem To jednak morze wyrzuca swą falę By wreszcie mogła spotkać się z piachem Daleki horyzont jak przyszłość każdego Choć upatrzony wciąż niezdobyty A myśli wciąż błądzą wewnątrz umysłu mego Choć wiatry zmienne są, lecz wiem że to Ty |